Pfeil z powrotem Trennstrich
       
 

Odkrycia w onkologii
ZIKA pokona glejaka?

Naukowcy z University of California, San Diego oraz Washington University School of Medicine (USA) przeprowadzili badania nad wykorzystaniem wirusa Zika, posiadającego naturalną zdolność zaburzania wzrostu nerwowych komórek macierzystych, do zwalczania glejaka wielopostaciowego. Nowotwór ten, atakujący centralny układ nerwowy, charakteryzuje się wysoką nawrotowością nawet po chirurgicznym usunięciu. Stąd nadal pozostaje chorobą śmiertelną ze średnią przeżycia poniżej dwóch lat od rozpoznania.

Wywodzący się z Afryki wirus Zika należy do RNA wirusów z rodzaju flawiwirusów. Przenoszą go komary z gatunków Aedes aegypti i Aedes albopictus. U osób dorosłych daje zwykle objawy przypominające grypę, natomiast u nienarodzinych dzieci może powodować małogłowie i poważne deformacje mózgu. Zika atakuje bowiem przede wszystkim komórki macierzyste i rozwijające się prekursory centralnego układu nerwowego. Zarażone komórki tracą zdolność do proliferacji i ulegają apoptozie. Zróżnicowane już komórki CUN osób dorosłych nie ulegają zabójczemu wirusowi.

Na łamach Journal of Experimantal Medicine badacze z University of California, San Diego oraz Washington University School of Medicine (USA) opublikowali wyniki badania nad zdolnością Ziki do hamowania rozwoju glejaka. Wykazali w nim, że wirus ten preferencyjnie infekuje ludzkie, inicjujące ten nowotwór komórki macierzyste glejaka. Testy in vitro udowodniły, że Zika jest w stanie zainfekować ponad 60% populacji komórek macierzystych glejaka, u których następowało zahamowanie wzrostu i zdolności samoodtwarzania, a następnie apoptoza. Zróżnicowane komórki glejaka oraz zdrowe komórki były infekowane w dużo mniejszym stopniu. Wykonane potem badania na wycinkach operacyjnych glejaka potwierdziły rezultaty badań in vitro. Następnie przeprowadzono doświadczenia na myszach, u których Zika spowalniała wzrost nowotworu i wydłużała przeżycie. Wpływ wirusa na normalne komórki nerwowe był marginalny.

Autorzy badania posługiwali się głównie dzikimi szczepami wirusa Zika. W leczeniu osób dorosłych, na terenach, gdzie nie występują przenoszące wirusa gatunki komara Aedes aegypti i Aedes albopictus, terapia Ziką nie niesie za sobą istotnych zagrożeń. By zapewnić jak największe bezpieczeństwo chorym, naukowcy poddali badaniom także atenuowanego wirusa o ograniczonej zdolności replikacji z mutacją w genie NS5 (E218A). Obie wersje wirusa skutecznie hamowały proliferację i indukowały apoptozę komórek macierzystych glejaka. Dziki szczep Ziki odznaczał się wyższą skutecznością, z kolei zmutowany szczep wirusa wzmagał działanie standardowych leków przeciwnowotworowych.

(Źródło: M. Kossakowska-Zwierucho, biotechnologia.pl)