Pfeil z powrotem Trennstrich
       
 

Profilaktyka i zdrowie
Zanieczyszczenie światłem: groźne dla zdrowia

"Zanieczyszczenie światłem jest problemem globalnym i dotyczy wszystkich miejsc na Ziemi, do których dotarła elektryfikacja. Nadmiar światła nocą jest szkodliwy nie tylko dla ludzi i zwierząt, ale także dla roślin" – ostrzega biolog prof. Krystyna Skwarło-Sońta, emerytowana profesor Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Czym jest zanieczyszczenie światłem? To obecność światła w niewłaściwych porach lub w ilościach przekraczających te, do których zaadaptowane są żywe organizmy, również ludzie. Zanieczyszczenie światłem zwiększa się w zastraszającym tempie. Jego przejawem jest m.in. niemożność obserwowania nocnego nieba, występująca głównie w miastach. Im bogatszy jest dany kraj, tym szersza jest skala problemu. Nocne niebo jest najjaśniejsze w USA, Japonii i Europie Zachodniej. Zjawisko to stopniowo zaczyna dotykać także Afryki. "Zanieczyszczenie sztucznym oświetleniem w skali świata przyrasta w błyskawicznym tempie. Szacuje się, że tylko w USA jest to ok. 6% rocznie. Pora zacząć więc bić na alarm" – podkreśla prof. Skwarło-Sońta.

Według badaczki świadomość szkodliwości zanieczyszczenia światłem jest bardzo niska. Tymczasem naukowcy dysponują niezbitymi dowodami na to, że nadmiar światła ma zły wpływ na ludzki organizm, zaburzając funkcjonowanie zegara biologicznego. W grupach zawodowych pracujących zmianowo, przede wszystkim wśród pielęgniarek i personelu obsługującego linie lotnicze dalekiego zasięgu, częściej odnotowuje się przypadki raka piersi i raka prostaty. Według wyników ankiety przeprowadzonej na grupie ponad 100 tysięcy Brytyjek w szerokim przedziale wiekowym, im jaśniej było w ich sypialni podczas snu, tym wyższy był podawany przez kobiety wskaźnik BMI, co oznacza zazwyczaj nadwagę lub otyłość.

"Osoby, które śpią w jasnych sypialniach lub przed snem korzystają z bardzo popularnych urządzeń elektronicznych emitujących światło (zwłaszcza niebieskie), mają problemy z zasypianiem, gorsza jest też jakość ich snu" – zaznacza prof. Skwarło-Sońta. Do zaburzeń z tym związanych należy m.in. somnambulizm (lunatykowanie). Przypadłość ta, coraz częstsza wśród dorosłych, kojarzona jest z wszechobecnymi smartfonami czy notebookami. Do powstaniacukrzycy i depresji, groźnych chorób cywilizacyjnych, również przyczynia się rozregulowujący nasz zegar biologiczny nadmiar sztucznego światła w życiu codziennym.

"Odradzam wpatrywanie się w urządzenia elektroniczne w nocy. Najlepiej odstawić je na około dwie godziny przez pójściem do łóżka – doradza warszawka badaczka – Dzięki temu szyszynka wytworzy melatoninę. A ta odpowiada za obniżenie ciśnienia, poziomu glukozy i temperatury ciała. Wszystko po to, aby wprowadzić się łagodnie w stan sprzyjający zaśnięciu".

Prof. Skwarło-Sońta uważa, że problem zanieczyszczenia światłem jest poważniejszy od zanieczyszczenia powietrza oraz smogu: "Niewłaściwie stosowane światło to cichy zabójca. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo nie jest ono przecież jednoznacznie złe, a w potocznym rozumieniu raczej ciemność jest źródłem obaw czy potencjalnego niebezpieczeństwa".

Nadmiar światła jest szkodliwy również dla zwierząt i roślin, zaburzając ich cykle życiowe. Przykładem tego mogą być rośliny rosnące w miastach: często się zdarza, że nie zakwitają albo czynią to w nieodpowiednich porach, albo nie są zapylane, gdyż niektóre owady, które za to odpowiadają, są aktywne wyłącznie w ciemności. Sztuczne świało w nocy dezorientuje migrujące ptaki, które, gdy wpadną w snop światła, nie potrafią się z niego wydostać. U bocianów gniazdujących w bezpośrednim sąsiedztwie Zielonej Góry odnotowano obniżony poziom melatoniny. "Co istotne, hormon ten w ich przypadku odpowiada również za nawigację podczas przelotów na zimowiska i z powrotem. W razie zaburzenia jego syntezy bociany mogą mieć problem z trafieniem do gniazd" – zauważa prof. Skwarło-Sońta.

Warto zatem zacząć przywiązywać wagę do przestrzegania zasad używania sztucznego oświetlenia, np. wrowadzając w miastach odpowiednie oprawy latarni, kierujące światło wyłącznie na ulice czy chodniki, unikając źródeł światła skierowanych w stronę nieba, rezygnując z jaskrawych iluminacji i mocnych świateł nakierowanych na elewacje budynków.

(Źródło: Sz. Zdziebłowski, naukawpolsce.pap.pl)